Mam pewien dylemat ostatnio, jak przychodzą mi opłaty za wynajem, to zastanawiam się czasem nad tym co jest lepsze wynajmować czy kupić mieszkanie na kredyt, znaczy co będzie się bardziej opłacało. Wiadomo, że teraz za wynajmowanie pokoju płacę znacznie mniej, niż wyniosłaby rata nawet niewielkiego kredytu hipotecznego, no ale z drugiej strony zawsze to pracowałbym na coś swojego. Macie jakieś opinie i własne przemyślenia w tej sprawie?
To jeszcze zależy od tego, gdzie wziąć kredyt hipoteczny, bo tu różnice między bankami mogą być naprawdę bardzo duże. Ułamek procenta przekłada się na już nawet na dziesiątki tysięcy złotych. Generalnie ja uważam, że jeżeli koszty pożyczki przekraczają koszty opłat za wynajem, to lepiej jednak wynajmować.
Ja kilka lat mieszkałam w wynajętym i dzięki temu udało mi się uzbierać wcale nie minimalny wkład własny do kredytu. Tak, że wzięłam go tylko na połowę wartości mieszkania, bo resztę już miałam. Wierzcie mi, jest wielka różnica w ilości odsetek, które mam do spłacenia. No i zamiast na 30 lat, mam zamiar zmieścić się w 15, a to też jest jednak wielka różnica.